Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/88

Ta strona została przepisana.

jedno po drugiem narzędzia, których mistrz używał i wyszła płacząc.
Nazajutrz Katarzyna powróciła do pracowni i zastała Benvenuta samego, a gdy zdziwiony jej obecnością chciał zapytać co ją, sprowadza, zbliżyła się do niego, padła na kolana i zapytała, czy nie potrzebuje służącej.
Benvenuto posiadał serce artysty, to jest zdolne czuć wszystko; odgadł przeto co się działo w sercu biednego dziewczęcia, podniósł ją i pocałował w czoło.
Od tej chwili Katarzyna składała część pracowni, którą ożywiała, jak mówiliśmy, swoją dziecinną wesołością i wiecznym ruchem.
Dla tego też stała się prawie niezbędną dla wszystkich, a szczególniej dla Benvenuta.
Ona robiła wszystko, wszystkim rozkazywała, łając i pieszcząc Rupertę, która z początku z przestrachem na jej instalacyę patrzała, lecz wreszcie pokochała ją tak jak i wszyscy. Erigona nic na tem nie straciła.
Benvenuto mając teraz model pod ręką, korzystał z tego i ukończył swoją statuę z dokładnością, jakiej może nie posiadało żadne jego dzieło; poczem zaniósł ją królowi Franciszkowi I-mu, który był nią tak zachwycony, że polecił Celliniemu wykonać ją ze srebra.