Strona:PL Dumas - Czarny tulipan (1928).pdf/64

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IX
IZBA RODZINNA

Około północy van Baerle osadzony został w więzieniu Buitenhof.
Gdy Gryfus wyszedł naprzeciw nowoprzybyłego, przeczytawszy rozkaz, który mu doręczono, zawołał:
— Ah! to chrzestny syn Witta — wybornie, mamy tu właśnie izbę rodzinną i ta jest na twoje usługi.
I zadowolony ze swego dowcipu, dziki oranżysta, wziąwszy klucze do ręki, prowadził Korneljusza do celi, którą rano dnia tego opuścił Korneljusz de Witt, udając się na wygnanie, o jakiem powtarzają ci wielcy moraliści aksjomat polityczny:
— „Umarli jedynie nie powracają“.
Gryfus prowadził tedy swego nowego gościa do izby rodzinnej.
Po drodze biedny Korneljusz nie słyszał nic oprócz szczekania psa i ujrzał tylko twarzyczkę młodej dziewczyny.
Pies wyszedł z budy i zwęszył nowoprzybyłego warcząc.
Dziewczyna, gdy więzień był na schodach uchyliła drzwi mieszkania, które zajmowała pod niemi i wyszedłszy z zapaloną lampą, którą trzymała w prawej ręce, oświecała swoją śliczną i rumianą twarzyczkę otoczoną włosami ciemno blond, gdy tymczasem lewą, przytrzymywała swoją nocną odzież, którą zarzuciła na siebie będąc obudzoną z pierwszego snu przez niespodziane przybycie Korneljusza.
Byłby to piękny obraz i godny Rubensa, przedstawić to wnętrze schodów oświetlonych kagańcem Gryfusa i jego twarz posępną; u szczytu melancholijną postać Kornelju-