— Z jakiegoż powodu?... — zapytał muszkieter zdziwiony.
— Ależ tak, na Boga! on to sprawił, że mnie widzisz tak zmienionym. Usychałem, jak drzewo samotne, którego korzenie burze podmyły; tylko uczucie głębokie mogło mnie przywiązać do ziemi. Wziąć kochankę? byłem za stary. Szukać przyjaciół? Nigdy, gdy ciebie nie stało. Otóż przez dziecko to odnalazłem wszystko, com utracił; nie miałem odwagi żyć dla siebie, znalazłem ją, aby żyć dla niego. Nauki dużo znaczą dla dziecka, lecz przykład daleko więcej. Dawałem mu przykład z siebie, d‘Artagnanie. Z występków, z nałogów poprawiłem się; udawałem cnoty, jakich nie posiadałem. Wierzę w to, iż się nie łudzę, przyjacielu, że Raul będzie wzorem szlachcica w calem znaczeniu tego wyrazu, takiego, jakich nam właśnie potrzeba w tych czasach zepsucia.
D‘Artagnan patrzał na Athosa z wzrastającym podziwem. Przechadzali się po cienistej alei, a ukośne promienie zachodzącego słońca przedzierały się gdzieniegdzie.
Jeden z nich padł na twarz Athosa, a z oczu jego trysnął taki sam promień ciepły i łagodny. Wspomnienie milady stanęło w umyśle d‘Artagnana.
— Więc jesteś szczęśliwy?... — zapytał przyjaciela.
Bystre oczy Athosa padły na d‘Artagnana i zdawały się czytać w tajnikach serca.
— O tyle szczęśliwy, o ile wolno jest człowiekowi być nim na tej ziemi. Dokończ myśli swej, przyjacielu, widzę bowiem, że nie wszystko mi jeszcze powiedziałeś.
— Straszny jesteś, Athosie, nic przed tobą ukryć niepodobna.
— A więc tak chciałem cię właśnie zapytać, czy nie napadają cię niekiedy zwątpienia... trwogi podobne do...
— Do wyrzutów sumienia?... — dokończył Athos. — Wypowiadam myśl twoją, przyjacielu?... Tak i nie... nie mam wyrzutów sumienia... sądzę bowiem, że ta kobieta zasłużyła na karę, jaką poniosła. Nic sobie nie wyrzucam, bo, gdybyśmy ją zostawili wolną i żywą, prowadziłaby dalej dzieło zniszczenia. Lecz to nie znaczy, abym był przekonany, iż mieliśmy prawo do tego, cośmy uczynili. Może być także, że krew przelana wymaga zadośćuczynienia. Ona odpokutowała za swoje uczynki, kto wie, może i nam pozostaje jeszcze odpokutować za nasze...
Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/141
Ta strona została przepisana.