Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/174

Ta strona została przepisana.

Henryka IV-go nie dorównywała tej, jakiej doznawał, odwiedzając od czasu do czasu rodzinę swoją. Można być dobrym sługą królewskim i jednocześnie dobrym ojcem i mężem. Zwłaszcza imci oan La Ramée uwielbiał żonę swoją i dzieci, z wysokości murów jedynie widywane, które, aby pocieszyć uczucia jego ojcowskie i małżeńskie robiły wycieczki po drugiej stronie fosy, otaczającej zamek.
Stanowczo było to dla niego za mało, czuł więc biedny La Ramée, ze usposobienie jego wesołe, które brał za wynik dobrego zdrowia, nie przypuszcając, że to ostatnie było prawdopodobnie wynikiem tamtego, nie przetrwa tej próby. To jego przeświadczenie wzrastało w stosunku pana de Beaufort z panem de Chavigny coraz więcej się zaostrzały, tak że przestali widywać się zupełnie. Czuł więc cały ciężar odpowiedzialności, spoczywający na jego głowie, a ponieważ z wyjaśnionych przez nas powodów, szukał ulgi dla siebie, garąco uczepił się myśli, jaką podał mu intendent marszałka de Grammont, chcący dodać mu pomocnika: rozmówił się o tem niezwłocznie z panem de Chavigny, który odpowiedział, że nic przeciw temu nie ma, jeżeli tylko osoba rzeczonego pomocnika przypadnie mu do gustu.
Najzupełniej byłoby zbyteczne kreślić czytelnikom naszym portret fizyczny lub moralny Grimauda; jeśli, jak mamy nadzieję, zachowali w pamięci pierwszą część tego dzieła, powinni byli zachować też jasne wspomnienie o tej cennej osobistości, w której prócz przybytku lat dwudziestu żadna inna zmiana nie zaszła; stał się on tylko bardziej jeszcze zamknięty w sobie i milczący.
Grimaud milczał od lat dwudziestu przeszło, a przyzwyczajenie staje się drugą naturą.