Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/178

Ta strona została przepisana.

śleć aluzji. Tym sposobem będzie miał przyjemność obwiesić kardynała choć pod przenośnią, zanim będzie powieszony rzeczywiście, a nikt przecie nie zarzuci, że uczynił coś innego, jak tylko to, że raka powiesił.
Cały dzień poświęcił przygotowaniom do egzekucji. W więzieniu ludzie dziecinnieją!... a pan de Beaufort miał bardziej, niż kto inny, podatne po temu usposobienie. Spacerował tedy, jak codziennie, uzbierał kilka gałązek, a szukając dokoła, znalazł kawał szkła stłuczonego, co go niezmiernie ucieszyło. Powróciwszy do siebie, podarł chusteczkę od nosa w cienkie paseczki. Wszystko to nie uszło wzroku Grimauda.
Nazajutrz rano szubienica stanęła w całej okazałości; aby ją jednak ustawić na środku pokoju, pan de Beaufort musiał zaostrzyć podstawę kawałkiem szkła znalezionego.
La Ramée patrzał z ciekawością ojca, chcącego odgadnąć nową zabawkę dzieci swoich, a czterech strażników spoglądało z minami znudzonemi i bezmyślnemi, jakie w owym czasie charakteryzowały żołnierzy, podobnie jak i dzisiaj zresztą.
Grimaud wszedł właśnie w chwili, gdy książę położył szkiełka na stole; chociaż nie skończył zaostrzać podstawy, pragnął już sznurek zaczepić u góry. Spojrzał na Grimauda z marsem, lecz ponieważ naprzód już cieszył się swoim konceptem, nie zwracał na niego uwagi.
Gdy jednak przywiązał sznurek jednym końcem, a na drugim zrobił pętlicę wspaniałą, gdy już wybrał wzrokiem najpiękniejszego raka ze znajdujących się na półmisku, wyciągnął rękę po szkiełko i spostrzegł, że ono gdzieś znikło.
— Kto mi szkło zabrał?... — zapytał książę, marszcząc brwi.
Grimaud skinął, że to on.
— Ty znowu!... dlaczegoś je zabrał?
— Tak, tak — dodał La Ramée — dlaczego zabrałeś szkło jego książęcej mości?
Grimaud, który trzymał szkło w ręku, pociągnął palcem po brzegu i rzekł:
— Ostre.
— Ma rację, mój książę — rzekł La Ramée. — A!... cóż za skarb zdobyliśmy w tym chłopaku.
— Panie Grimaud — rzekł książę — proszę cię w two-