im własnym interesie, staraj się zawsze znajdować jak najdalej od mojej pięści.
Grimaud skłonił się nisko i poszedł w kąt pokoju.
— No, nie martw się, książę — odezwał się La Ramée daj mi tę szubieniczkę, zaostrzę ci ją nożem.
— Ty?... — zawołała książę ze śmiechem.
— Tak, ja sam; wszakże to chciałeś pan zrobić?...
— Bezwątpienia.
— Prawdę powiedziawszy — dodał książę — to będzie jeszcze zabawniejsze. Masz... weź, kochany La Ramée.
La Ramée nie zrozumiał, co książę mówi, i zaostrzał z całych sił podstawę szubienicy.
— A teraz — odezwał się książę — proszę cię, mój kochany, wydłub dziurkę w podłodze, a ja przyniosę delikwenta.
La Ramée ukląkł na podłodze i skrobał dziurę. Przez ten czas książę powiesił raka na sznurku; potem ustawił szubienicę pośrodku pokoju i śmiał się na całe gardło. La Ramée śmiał się także serdecznie, sam dobrze nie wiedząc z czego, a żołnierze mu wtórowali. Grimaud tylko surową miał minę. Podszedł do La Ramée i, wskazując palcem raka, wirującego na końcu sznurka, powiedział:
— Kardynał!...
— Powieszony przez jego wysokość księcia de Beaufort — ciągnął młody książę — i przez Jakóba — Chryzostoma La Ramée, członka policji królewskiej.
La Ramée wrzasnął okrutnie, rzucił się ku szubienicy, wyrwał ją z podłogi, połamał w drobne kawałki i cisnął za okno. Chciał to samo uczynić z niewinnym rakiem, tak bowiem oszalał z przerażenia, lecz Grimaud odebrał mu go z ręki.
— Smaczne do zjedzenia!... — wyrzekł i włożył raka do kieszeni.
Tym razem książę ubawił się szczerze całą sceną, przebaczył nawet Grimaudowi rolę, jaką odegrał w awanturze. Lecz w ciągu dnia, rozmyślając nad podejrzeniami nowego dozorcy i przyznając w duszy, iż odgadł on jego intencje, tembardziej go znienawidził.
Pomimo to historja z rakiem rozniosła się szeroko — ku wielkiemu zmartwieniu La Ramée. I nawet wielkiem powodzeniem cieszyła się wewnątrz fortecy. Pan de Cha-
Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/179
Ta strona została przepisana.