Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/220

Ta strona została przepisana.

wiony jest ich najzupełniej. Ja przyłączam się do zdania pana koadjutora: Voiture — to poeta czystej wody.
— Rzeczywiście, w poezji cudowny — odezwał się Ménage — w każdym jednak razie potomność, podziwiając go, będzie miała do zarzucenia mu rzecz jedną, że wprowadził zbytek licencji w układzie wierszy; że bezwiednie zabił poezję.
— Zabił, trafnie powiedziane — rzekł Scudéry.
— Lecz listy jego — cóż to za arcydzieła — odezwała się pani de Chevreuse.
— O!... pod tym względem, to znakomitość skończona — rzekła panna Scudéry.
— To prawda — odparła panna Paulet — lecz dopóki żartuje; gdyż w listach poważnych litość wzbudza, bo, przyznasz pani, że tam, gdzie rzeczy po imieniu nazwać nie może, źle je bardzo określa.
— Lecz na to przynajmniej pani się zgodzi, iż w żarcie jest trudny do naśladowania.
— Zapewne — podchwycił Scudery, podkręcając wąsa, uważam jedynie, że komizm u niego jest wymuszony, a żart zbyt poufały. Weźmy jego List karpia do szczupaka.
— Nie biorąc już tego w rachubę, że najlepsze jego natchnienia pochodziły z pałacu Rambouillet. Weźcie Zelidę i Aleidaleę.
— Co do mnie — odezwał się Aramis, podchodząc do kółka — z pełnym szacunku ukłonem dla pani de Chevreuse, która mu odpowiedziała miłym uśmiechem — co do mnie, zrobiłbym mu zarzut za wielkiej swobody względem osób dostojnych. Uchybił nieraz siostrze królewskiej, panu marszałkowi d‘Albrat, panu de Schomberg, samej nawet królowej.
— Jakto królowej?... — zapytał Scudery, wystawiając prawą nogę naprzód, jakby miał stanąć do walki. — Morbleu!... tego nie wiedziałem. W jakiż to sposób uchybił on królowej?...
— Nie znacie państwo jego wiersza: Myślałem?
— Nie — odezwała się pani de Chevreuse.
— Nie — rzekła panna Scudéry.
— Nie — dodała panna Paulet.
— Sądzę, iż królowa mało komu dała go poznać; lecz ja go mam z dobrego źródła.
— I pamiętasz go pan?...