Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/222

Ta strona została przepisana.

— Mniejsza o to, mnie to już nic nie obchodzi — rzekt Scarron — od dziś przestałem być jej chorym.
— A ostatnia strofa?... — zapytała panna Scudery — ostatnia?... słuchamy.
— Zaczynam — rzekł Aramis — ostatnia ma tę wyższość, że występuje z imionami własnemi tym sposobem wątpliwości nie pozostawia.

Myślałem — jak zwykle, w natchnieniu
Mam zwyczaj myśleć dziwacznie, —
Ze w twojem usposobieniu,
Chęć nowa błyska nieznacznie.
Zamiast mnie, tybyś wolała
Byś Buckinghama ujrzała,
Kto wtenczas byłby wyklęty?
Książę, czy ojciec Wincenty?[1]

Ostatnia strofa wywołała krzyk oburzenia na impertynencję Voitura.
— Co począć, lecz wiersze te wydają mi się prześliczne — odezwało się dziewczę z aksamitnemi oczyma.
Takie było i Raula zdanie i, zbliżając się do Scarrona, ozwał się zarumieniony:
— Panie Scarron, zechciej mi powiedzieć łaskawie, proszę, kim jest ta młoda dama, która sama jedna jest przeciwnego zdania, niż całe to świetne zebranie.
— A!... a!... młody mój wicehrabio — odrzekł tenże — zdaje mi się, iż masz ochotę zaproponować jej przymierze zaczepno-odporne?...
Raul zaczerwienił się znowu.
— Przyznaję, iż te wiersze wydają mi się wyborne.
— Tak jest, rzeczywiście — zcicha odparł Scarron — lecz, sza!... nie mówi się tego między poetami.
— Ale ja nie mam honoru być poetą i zapytywałem pana....
— Prawda: kim jest ta młoda dama, wszak o nią pytasz?... Jest to piękna Indjanka.

— Zechciej mi pan wybaczyć, lecz tyle wiem, co i przedtem. Niestety! jestem parafjaninem.

  1. Ojciec Wincenty był spowiednikiem królowej.