— Drabinę sznurową.
— Tak, ale — rzekt La Ramée, usiłując się śmiać — ale drabiny sznurowej nie można tak przysłać w piłce, jak listu.
— Nie, ale można ją przysłać w czem innem...
— W czem innemi... W czem innemi... naprzykład w czem?...
— Naprzykład w pasztecie.
— W pasztecie?... — podchwycił la Ramée.
— Tak... Przypuśćmy naprzykład — podjął książę — przypuśćmy, że marszałek mój, Nairant nabył zakład od ojca Marteau.
— Więc cóż takiego?... — zapytał La Ramée, drżący.
— Otóż La Ramée, który jest żarłokiem, zobaczył jego pasztety, podobają mu się one bardziej, niż u poprzedników, proponuje mi, ażebym ja ich także skosztował... Ja zgadzam się pod warunkiem, że La Ramée będzie je ze mną jadł. Ażeby być swobodnym, La Ramée oddala straże i tylko zatrzymuje Grimauda, ażeby nam usługiwał. Grimaud jest tym człowiekiem, którego dał mi przyjaciel, tym sługą, z którym się porozumiewam, jako z gotowym we wszystkiem mi dopomódz. Chwila ucieczki oznaczona jest na godzinę siódmą. Otóż na kilka minut przed siódmą...
— Na kilka minut przed siódmą — podchwycił La Ramée — a pot wystąpił mu na czoło.
— Na kilka minut przed siódmą — podchwycił książę, do słów dodając uczynek — podnoszę pokrywę pasztetu, znajduję w nim dwa sztylety, drabinkę sznurową i knebel. Jeden ze sztyletów przykładam do piersi La Raméemu i powiadam mu: słuchaj, przyjacielu, jestem w rozpaczy, ale jeżeli się poruszysz, jeżeli krzykniesz, zginąłeś.
Powiedzieliśmy, że, wymawiając te ostatnie słowa, książę dołączył do nich uczynek.
Książę stał przy mim i przykładał mu do piersi ostrze sztyletu z miną tak stanowczą, iż o jej znaczeniu niepodobna było wątpić.
Tymczasem Grimaud, wciąż milczący, wyciągnął z pasztetu drugi sztylet, drabinkę sznurową i knebel.
La Ramée każdemu z tych przedmiotów przyglądał się, ze wzrastającem przerażeniem.
— O!... Wasza książęca mość!... — zawołał, spoglądając na księcia z osłupieniem, jakie byłoby go z pewnością
Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/240
Ta strona została przepisana.