Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/305

Ta strona została przepisana.

gaik. W każdym takim lasku nauczyciel, w przewidywaniu zasadzki, wysłał naprzód dwóch służących hrabiego, którzy tworzyli w ten sposób straż przednią. Nauczyciel i dwaj młodzieńcy stanowili korpus wojska, Olivan zaś, z karabinem na kolanach i okiem, wytrzeszczonem na wszystkie strony czuwał na tyłach.
Od niejakiego czasu na widnokręgu wynurzał się las dosyć gęsty; gdy znajdowali się odeń o jakie już sto kroków, pan d‘Arminges, przywykły do ostrożności, wysłał naprzód dwóch lokajów hrabiego. Służący zniknęli między drzewami; młodzieńcy i nauczyciel, śmiejąc się i rozmawiając, jechali prawie o sto kroków za nimi.
Oliwan trzymał się w tyle na takiejże prawie odległości; nagle rozległo się pięć czy sześć strzałów muszkietowych. Nauczyciel kazał przystanąć, młodzieńcy posłusznie wstrzymali konie. W tejże chwili dwaj służący powrócili galopem.
Młodzieńcy, z niecierpliwością pragnący dowiedzieć się powodów tej strzelaniny, popędzili ku służącym, a nauczyciel pojechał za nimi.
— Czy was zatrzymano? — zapytali żywo obaj młodzieńcy.
— Nie — odpowiedzieli lokaje — prawdopodobnie nawet nie widziano nas; strzały ze strzelby padły o sto kroków przed nami, w największym gąszczu leśnym; wróciliśmy, ażeby zapytać o radę.
— Moją radą — rzekł d‘Arminges — nawet wolą moją jest, ażebyśmy dokonali odwrotu; ten las może ukrywać w sobie zasadzkę.
— Więc nic nie widzieliście? — zapytał hrabia lokaja.
— Zdawało mi się — rzekł jeden z nich — że jacyś jeźdźcy, ubrani żółto, suną wzdłuż strumienia.
— Tak — odezwał się nauczyciel — tośmy wpadli na oddział hiszpański. Do odwrotu, panowie, do odwrotu!
Młodzieńcy porozumiewali się ukradkowemi spojrzeniami, gdy wtem usłyszano wystrzał z pistoletu, poczem dwa czy trzy razy wołanie o pomoc. Młodzieńcy ostatniem spojrzeniem upewnili się, iż żaden z nich nie pognie się cofnąć, i w chwili, gdy nauczyciel już zawracał konia, obydwaj pojechali naprzód, Raul, wołając: „Do mnie, Olivanie!“, a hrabia de Guiche, wołając: „Do mnie Urbanie i Blanchecie!“.