Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/350

Ta strona została przepisana.

serca, że nie pojmuje, co to nienawiść; a tak prawy, iż nie przewiduje zdrady. Anglję taki płomień szału ogarnął, iż lękam się, że we krwi tylko ugasić go można.
— A teraz, milordzie, skoro wiem, że położenie króla jest rozpaczliwe, niech usłyszę, co masz mi do powiedzenia od mojego królewskiego małżonka.
— Pani — rzekł Winter — król żąda, byś starała się zbadać usposobienie króla i królowej dla niego.
— Wiesz przecie — odparła królowa — iż król dzieckiem jest jeszcze, a królowa słabą kobietą tylko. Wszystkiem tu Mazarini.
— Miałżeby on chcieć odegrać we Francji rolę, jaką w Anglji Cromwell odgrywa?
— O! nie, to Włoch giętki i przebiegły, który być może marzy o zbrodni, lecz zabraknie mu śmiałości, by ją spełnić: gdy Cromwell rozporządza dwiema izbami, Mazarini w walce z parlamentem królową ma za jedyną podporę.
— Tembardziej zatem winien popierać króla, prześladowanego przez parlamenty.
Królowa z goryczą potrząsnęła głową.
— Mojem zdaniem, milordzie, kardynał nic nie uczyni dla nas, a nawet może przeciw nam jeszcze będzie. Obecność moja i córki mojej we Francji ciężarem jest już dla niego; tembardziej więc zechce uniknąć króla. Milordzie — dodała Henryka ze smutnym nad wyraz uśmiechem — ciężko i wstyd wyznać, lecz przepędziłyśmy w Luwrze zimę bez grosza, bez bielizny, bez chleba nieledwie, z łóżek nie wstając, dla braku ognia.
— O zgrozo!.... — wykrzyknął Winter — córka Henryka IV-go, żona króla Karola! Pani, czemu nie udałaś się do pierwszego lepszego z nas?
— Taką jest gościnność, jaką obdarza królową minister, od którego król ma zamiar także jej się domagać.
— A! milordzie — mówiła dalej królowa, nie myśląc już powstrzymać łez, płynących po twarzy, — stokroć lepiej walczyć, jak król, i umrzeć, jak mu to może sądzono, niż tak, jak my, wieść życie żebracze.
— Pani, nie należy tracić odwagi — odezwał się Winter, — nie należy rozpaczać: w interesie korony francuskiej tak zachwianej obecnie, leży tępienie buntu w narodzie