Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/364

Ta strona została przepisana.

sza wysokość przesianie powątpiewać o gorliwej mej chęci usłużenia jej.
Królowa, przygryzając usta, niecierpliwie poruszyła się, w fotelu.
— Ciekawa jestem, co pan przedsięweźmiesz? no, powiedz!... — rzekła nareszcie.
— Idę natychmiast do królowej poradzić się w tej sprawie, a następnie roztrząśniemy ją w parlamencie.
— Z którym toczysz wojnę, wszak tak, kardynale? Poddasz ją pod sąd Broussela. Dosyć, dosyć, panie kardynale! Rozumiem cię, a raczej jestem w błędzie; idź do parlamentu, gdyż on to jest głównym nieprzyjacielem tych królów, którzy przyszli w pomoc córce owgo wielkiego, wzniosłego Henryka IV-go, i nie dopuścili, aby umarła tej, zimy z głodu i zimna.
Z temi słowy królowa powstała z wyniosłością i wyrazem oburzenia na twarzy. Kardynał wyciągnął do niej, złożone ręce.
— A! pani, pani, jakże mnie nie znasz, o Boże! Lecz królowa, nie obejrzawszy się nawet na tego, co wylewał te łzy krokodyle, przeszła przez gabinet, sama drzwi otworzyła i pośród licznej straży Jego Eminencji, dworzan, cisnących się z czołobitnością, pośród tego przepychu królewskiego — ujęła ramię Wintera; sama, opuszczona, biedna upadła królowa, przed którą schylano jeszcze głowy, lecz przez etykietę jedynie, w rzeczywistości miała jedno tylko ramię, na którem wesprzeć się mogła.
— Swoją drogą — rzekł do siebie Mazarini — przykrość mi to sprawiło, ciężką też rolę musiałem odegrać. Nic nie powiedziałem jednak, ani jednej, ani drugiej.stronie, Hum! twardy myśliwy na królów z tego Cromwella; nie zazdroszczę ministrom, jeżeli ich mieć kiedy będzie.
— Bernouin!...
Bernouin nadbiegł.
— Trzeba zobaczyć, czy młodzieniec w czarnym spencerze, z krótkiemi włosami, którego wprowadziłeś do mnie niedawno, znajduje się jeszcze w pałacu?
Bernouin wyszedł. Chwili tej użył kardynał na odwrócenie brylantu do góry i przetarcie takowego, podziwia-