Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/398

Ta strona została przepisana.

mnie, iż nie zapominasz o konwenansach. Weźmiesz ze sobą Grimiauda i Olivana.
Patrząc za odchodzącym i słysząc radośnie rozbrzmiewający głos, nawołujący Grimauda i Olivana, Athos westchnął.
— Pilno mu rozstać się ze miną. — myślał, wstrząsając głową — lecz idzie za prawem ogólnem. Właściwością natury jest patrzeć przed siebie. Niewątpliwie, on kocha to dziecię; lecz czyż uczucie jego dla mnie straci na sile, gdy innych kochać będzie?...
Uszczęśliwienie Raula rozpędziło chmurę smutku ze szlachetnego czoła Athosa. O dziesiątej wszystko było gotowe do odjazdu.
Tymczasem zjawił się lokaj z pokłonem od pani de Chevreuse, a miał przytem polecone powiedzieć hrabiemu de la Fére, iż pani dowiedziała się o powrocie jego protegowanego oraz o odznaczeniu się jego w bitwie i że bardzoby jej było miło powinszować mu osobiście.
— Powiedz księżnej — odpowiedział Athos — że wicehrabia siada właśnie na konia, aby udać się do pałacu de Luynes.
I, powtórzywszy raz jeszcze przestrogi Grimaudowi, skinął ręką Raulowi na znak, że może już i miejsca wyruszyć. Po niejakiej rozwadze, przyszło Athosowi na myśl, iż może dobrze się stało, że Raul oddalił się z Paryża w tym czasie.