Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/400

Ta strona została przepisana.

aby tam iść; ja — odkąd innym prawię reprymendy, — sam ich odbierać nie lubię.
— Gdyby tak miało być — odpowiedział Athos — nie bylibyśmy prowadzeni przez lorda de Winter, i jemu bowiem oberwałoby się... wszak z nami trzymał.
— A! prawda. Więc chodźmy.
Przybywszy do Luwru, zauważyli straszliwe ubóstwo tej siedziby, której skąpe miłosierdzie udzieliło nieszczęśliwej królowej. Wielkie sale bez sprzętów, odrapane mury, świecące gdzieniegdzie resztkami złoceń, które oparły się zniszczeniu, okna, niedomykające się i szyb pozbawione miejscami; ani kobierców, ani służby, ani straży.
— Mazarini lepsze ma mieszkanie — zauważył Aramis.
— On jest nieledwie królem, a pani Henryka nie jest już prawie królową.
Widocznie królowa oczekiwała ich z niecierpliwością, gdyż, usłyszawszy kroki w sali, poprzedzającej jej pokój, postąpiła ku drzwiom na spotkanie.
— Witajcie, panowie, wejdźcie, proszę — wyrzekła.
Weszli i zatrzymali się, stojąc, lecz na skinienie królowej, aby usiedli, Athos pierwszy dał przykład posłuszeństwu. Poważny był i spokojny, Aramis zaś wściekły; królewska ta nędza do rozpaczy go doprowadzała.
— Przyglądasz się, panie, zbytkowi mojemu — odezwała się Henryka, smutnem wejrzeniem wiodąc dokoła.
— Pani — rzekł Aramis — raczy mi Wasza wysokość przebaczyć, lecz nie jestem w stanie ukryć oburzenia, widząc, iż na dworze francuskim obchodzą się w ten sposób z córką Henryka IV.
— Ten pan nie jest rycerzem?... — zagadnęła lorda de Winter królowa.
— Ten pan to opat d‘Herblay — odpowiedział tenże.
Aramis się zaczerwienił.
— Pani — rzekł — coprawda opatem jestem, lecz wbrew mojej woli; nigdy nie miałem powołania do pelerynki, a sutanna zaledwie na jednym guziku trzyma się na mnie teraz, i gotów jestem w każdej chwili zostać nanowo muszkieterem. Dzisiaj, ponieważ nie wiedziałem, iż spotka mnie zaszczyt widzenia Waszej wysokości, przybrałem się w tę suknię, lecz niemniej jestem człowiekiem, w którym Wasza wysokość znajdzie najwierniejszego sługę, gotowego na wszelkie jej rozkazy.