Mazarini, pozostawszy sam z Bernouinem, przez chwilę siedział zadumany; wiedział już wiele, ale nie wiedział jeszcze wszystkiego. Mazarini oszukiwał w grze, jak zapewnia Brieune. Postanowił też rozpocząć grę z d‘Artagnanem dopiero wtedy, gdy pozna dobrze wszystkie karty swojego przeciwnika.
— Czy Wasza Eminencja nic mi nie rozkaże? — zapytał Bernouin.
— I owszem — odpowiedział Mazarini — poświeć mi... pójdę do królowej.
Bernouin wziął świecznik i poszedł pierwszy.
Między pokojami i gabinetem Mazariniego znajdowało się potajemne przejście do pokojów królowej; tym korytarzem udawał się teraz właśnie kardynał do Anny Austrjackiej.
Bernouin, przybywszy do sypialni, dokąd wychodziło to przejście, napotkał panią Beauvais.
Pani Beauvais i Bernouin byli powiernikami tych nader doletnich miłostek; pani Beauvais podjęła się oznajmić kardynała Annie Austrjackiej, która się znajdowała w modlitewni z młodym królem Ludwikiem XIV.
Anna Austrjacka siedziała w wielkim fotelu, łokciem oparłszy się na stole, z głową, wspartą na ręku, i patrzała na dziecko królewskie, które, leżąc na dywanie, przeglądało dużą księgę z obrazkami bitew.
Anna Austrjacka była królową, która najlepiej umiała się nudzić ze swoją dostojną godnością, nieraz też siedziała całemi godzinami w pokoju swym lub oratorjum,
Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/42
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IV
ANNA AUSTRJACKA W 47-ym ROKU ŻYCIA