Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/459

Ta strona została przepisana.

korony! Przestań, przy sposobności pokażesz, co potrafisz, teraz nie pora; dzisiaj udawaj, pochlebiaj, obiecuj, albo powiem, że z ciebie kobieta pospolita.
Od pierwszych wyrazów kardynała, d‘Artagnan ujął za rękę Porthosa i ściskał gwałtownie, gdy Mazarini skończył, szepnął mu:
— Porthosie, nie mów nigdy przy Mazarinim, że rozumiem po hiszpańsku, bobyś mnie i siebie zgubił na wieki.
— Dobrze, — rzekł Porthos.
Ostra przestroga, wypowiedziana przez Mazariniego płynnie i z mocą, jaka go odznaczała, gdy mówił po włosku lub hiszpańsku, nie zmieniła bynajmniej rysów twarzy kardynała. Gondy, jakkolwiek biegły fizjognomista, sądził, że to proste przypomnienie, aby się królowa uspokoiła.
Anna Austrjacka wnet złagodniała... Usiadła, opuściła ręce i głosem przez łzy tłumionym — przemówiła:
— Wybacz, panie koadjutorze, — przez wzgląd na to, co cierpię. Kobietą słabą jestem, lękam się wojny domowej; jako królowa przyzwyczajona jestem do posłuszeństwa i szacunku ludu mojego, unoszę się zatem, gdy na opór natrafiam...
— Pani — rzekł Gondy, kłaniając się, — myli się Wasza Królewska Mość nazywając oporem moje najszczersze rady. Nie do królowej lud ma nienawiść... on przywołuje Broussela jedynie; owszem szczęśliwy czuje się pod rządami swej pani. — Niech tylko Wasza Królewska Mość zwróci mu Broussela — dodał Gondy z uśmiechem.
Mazarini usłyszawszy: Nie do królowej lud ma nienawiść, zaniepokoił się; myślał, że koadjutor będzie mówił o wołaniu: Precz z Mazarinim! Wdzięczny też był Gondy‘emu, że zamilczał o tem, i odezwał się głosem słodkim i wypogodzoną twarzą:
— Pani! — zaufaj koadjutorowi, jest on najzręczniejszym politykiem, jakiego posiadamy; pierwszy wakujący kapelusz kardynalski należy się jego szlachetnej głowie.
— Bardzo ci muszę być potrzebny, ty chytry łotrze — pomyślał Gondy.
— A nam co przyrzeknie, w dniu, w którym będą chcieli go zamordować? — rzekł d‘Artagnan — kiedy już tak łatwo kapelusze rozdaje, — wiesz co, Porthosie, zaraz jutro zażądajmy każdy dla siebie dowództwa pułku. Do