Mazarini chciał natychmiast jechać do Saint-Germain, ale królowa oświadczyła, iż zaczeka ma osoby, którym tu oznaczyła spotkanie. Ofiarowała wszakże miejsce Laporta kardynałowi. Kardynał przyjął i przesiadł się z jednej karety do drugiej.
Nie bez powodu rozeszła się pogłoska, iż król ma Paryż opuścić w nocy; dziesięć czy dwanaście osób było wtajemniczonych w ucieczkę od godziny szóstej wieczorem, i przy całej swej ostrożności nie mogły one przecie zarządzić przygotowań do swego wyjazdu, tak, aby ta rzecz nie wyszła na jaw — choć trochę. Zresztą każda z tych osób miała jędrną lub dwie inne, które ją obchodziły, a ponieważ inie wątpiono, że królowa opuszcza Paryż ze strasznemi projektami zemsty, każdy ostrzegł swych przyjaciół i krewnych, tak że wiadomość o wyjeździe wionęła, jak kłęb dymu ma całe miasto.
Po karecie królowej najpierwsza nadjechała kareta księcia pana; przybył nią pan Kondeusz, księżna pani i księżna wdowa. Druga kareta mieściła w sobie księcia Orleańskiego, księżnę, księżniczki i opata de la Riviére, ulubieńca nierozłącznego i poufnego doradcę księcia. Trzecia była pana de Longueville i księcia Conti brata i szwagra księcia pana. Wysiedli oni i zbliżyli się do boku króla i królowej i złożyli swe uszanowanie Jego Królewskiej Mości. Królowa zapuściła wzrok w głąb ka-
Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/503
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XIII
JAK D‘ARTAGNAN I PORTHOS ZAROBILI NA SPRZEDAŻY SŁOMY, JEDEN DWIEŚCIE DZIEWIĘTNAŚCIE, A DRUGI DWIEŚCIE PIĘTNAŚCIE LUIDORÓW