Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/540

Ta strona została przepisana.

— No, panowie — wyrzekł — prowadźcie mnie, dokąd chcecie.
Poczem, zwracając się żywo, rzekł:
— Czekajcie, zdawało mi się, żem widział, jak się de Winter poruszył; jeżeli żyje jeszcze, na wszystko, co macie najświętszego, nie opuszczajcie tego szlachcica.
— O!... bądź spokojny, królu Karolu — odezwał się Moradunt — kula przeszyła mu serce.
— Ani słowa, ani ruchu, ani spojrzenia do mnie lub do Porthosa — rzekł d‘Artagnan do Athosa i Aramisa — bo milady nie umarła i dusza jej żyje w ciele tego szatana!...
Oddział podążył ku miastu, prowadząc królewskiego jeńca, ale w połowie drogi adjutant jenerała Cromwella przywiózł rozkaz pułkownikowi Thomlisonowi, ażeby zawieźć króla do Holdenby-Castle.
W tymże czasie kurjerzy rozbiegli się na wszystkie strony, ażeby zwiastować Anglji i całej Europie, że Karol Stuart jest więźniem generała Oliviera Cromwella.