Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/556

Ta strona została przepisana.

— Ale przepraszam — odezwał się d‘Artagnan, z najgrzeczniejszym uśmiechem i opierając rękę na ramieniu młodzieńca — jeżeli znakomity generał Olivier Cromwell rozporządził naszymi jeńcami na rzecz pańską, zapewne uczynił akt tej darowizny na piśmie. Zapewne dał panu jaki liścik do mnie, najmniejszy choćby świstek papieru, jako dowód. Racz mi pan pokazać ten świstek, ażebym miał przynajmniej jakieś usprawiedliwienie, dlaczego opuściłem swych ziomków. Bo inaczej pojmujesz pan, że chociaż jestem pewny, iż jenerał Cromwell nie może im życzyć nic złego, sprawiłoby to wrażenie przykre.
Mordaunt cofnął się i, czując cios, rzucił straszne spojrzenie na d‘Artagnana; ale ten odpowiedział miną jak najbardziej uprzejmą i najprzyjaźniejszą na wypogodzonem zupełnie obliczu.
— Kiedy ja panu mówię — rzekł Mordaunt — to mnie pan obraża swem powątpiewaniem.
— Ja? — zawołał d‘Artagnan — ja? wątpić miałbym w to, co pan mówisz?... Niech mnie Bóg uchowa, mój drogi panie Mordaunt; przeciwnie — uważam pana za godnego i skończonego szlachcica, sądząc z pozorów... a zresztą chce pan, ażebym mówił otwarcie?
— Mów pan — rzekł Mordaunt.
— Pan du Vallon, ten, którego oto ma pan przed sobą, jest bogaty, ma czterdzieści tysięcy franków dochodu, a zatem nie dba wcale o pieniądze nie mówię więc za niego, ale za siebie.
— Więc cóż, mój panie?
— Otóż ja nie jestem bogaty; w Gaskonji to nie hańba, mój panie; nikt tam bogaty nie jest, a sam nawet Henryk IV, słynnej pamięci, który był królem gaskończyków, jak Jego Królewska Mość Filip IX jest królem wszystkich hiszpanów, nigdy nie miał grosza w kieszeni.
— Dokończ pan — rzekł Mordaunt — widzę już, do czego zmierzasz, i jeżeli to, o czem myślę, cię powstrzymuje, można będzie tę trudność usunąć.
— U! wiedziałem o tem dobrze! — odrzekł d‘Artagnan — że z pana rozumny człowiek. Otóż w tem cała rzecz. Jestem oficerem tylko. Mam to tylko, co przynosi mi moja szpada, to jest ciosy i banknoty. Biorąc więc dzisiaj do niewoli dwóch francuzów, którzy mi się wydali