Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/558

Ta strona została przepisana.

jakie oszacował sam obu więźniów. Wsiadł więc na konia i, zaleciwszy sierżantowi, ażeby dobrze pilnował jeńców, zawrócił rumaka i znikł.
— To dobrze! — odezwał się d‘Artagnan — kwadrans na jazdę do namiotu, kwadrans na powrót — więcej nie trzeba; potem zwracając się do Porthosa, rzekł z całym spokojem:
— Przyjacielu Porthosie, posłuchaj uważnie. Naprzód ani słowa przyjaciołom naszym o tem, coś słyszał; nie trzeba, aby wiedzieli jaką im wyświadczamy przysługę.
— Dobrze — rzekł Porthos — rozumiem.
— Idź do stajni; zastaniesz tam Mousquetona; osiodłacie konie, włożycie pistolety do olster i rumaki nasze wyprowadzicie niepostrzeżenie na ulicę, tak, iżby odrazu można ich dosiąść.... reszta już moja rzecz.
Porthos nie uczynił żadnej uwagi i zastosował się do rozkazu z tem ślepem zaufaniem, jakie zawsze pokładał w swym przyjacielu. Na rogu ulicy spotkał Mousquetona, którego zabrał ze sobą.
Wtedy d‘Artagnan wszedł do pokoju, gwiżdżąc kuplety, które rozpoczął po odejściu Porthosa.
— Mój drogi Athosie, zastanowiłem się nad twojemi rozumowaniami: i one mnie przekonały; stanowczo żałuję, żem się zaplątał w tę sprawę. Rzeczywiście, jak powiedziałeś, Mazarini jest gałgan. Postanowiłem więc uciec razem z wami, bądźcie gotowi; szpady wasze stoją w kącie, nie zapomnijcie o nich, takie narzędzie bywa czasem nader użyteczne, a zwłaszcza w takich okolicznościach, w jakich się znajdujemy... to mi przypomina worek Porthosa. A! jest!
I d‘Artagnan włożył worek do swej kieszeni. Dwaj przyjaciele patrzyli nań ze zdumieniem.
— I cóż w tem dziwnego?... — rzekł d‘Artagnan — pytam was. Ślepy byłem, Athos pomógł mi przejrzeć, ot i wszystko, chodźcie tu. — Dwaj przyjaciele zbliżyli się.
— Widzicie tę ulicę?... — rzekł d‘Artagnan — tam będą konie, wyjdziecie furtką, zwrócicie się na lewo, wskoczycie na siodła i po wszystkiem; słuchajcie tylko mego sygnału, a będzie nim: „O! Jezu!“
— Ale ty dajesz słowo, że także przyjdziesz, d‘Artagnanie?... — podchwycił Athos.
— Przysięgam ci, na Boga.