Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/602

Ta strona została przepisana.

pobocznym wypadkiem, i prowadzono w dalszym ciągu wokandę.
— Gotowi ci hultaje zamknąć posiedzenie, gdy się spostrzegą, że nie są w dostatecznej liczbie, — rzekł hrabia de La Fére.
— Nie znasz ich, Athosie, zauważ uśmiech Mordaunta, zobacz, jak patrzy na króla. Jest że to wzrok człowieka, lękającego się, aby mu ofiara jogo nie uszła?
Po skończeniu wokandy, prezydujący nakazał odczytanie aktu oskarżenia.
Athos pobladł: raz jeszcze zawiódł się w oczekiwaniu.
Pomimo iż brakowało sędziów, proces przeprowadzono... król z góry był skazany.
— Ja ci mówiłem przecie, Athosie — odezwał się d‘Artagnan, wzruszając ramionami. — Lecz ty mi wierzyć nie chcesz. A teraz zdobądź się na odwagę, nie psuj sobie krwi zbytecznie, proszę, i wysłuchaj tych szelmostw, które ów czarny jegomość z całą swobodą i przysługującym mu przywilejem wygłosi o królu swoim.
Rzeczywiście, równie brutalne zarzuty, niskie wymysły, wnioski nikczemne, nigdy jeszcze nie dotknęły królewskiego dostojeństwa. Karol przysłuchiwał się temu oskarżeniu, z wyjątkową uwagą, pomijając wymysły, zastanawiając się nad krzywdzącemi pociskami, a gdy już nienawiść poczęła przebierać miarę, odpowiadał śmiechem, pełnym pogardy. W końcu odczytany był akt, w którym nieszczęsny król odnajdywał wszystkie nierozważne czyny swoje zamienione w podstępy, a błędy przeistoczone w zbrodnie.
D‘Artagnan, który słuchał tego potoku wymysłów ze wzgardą, na jaką zasługiwały, zastanowił się jednak swym trzeźwym umysłem nad niektóremi z zarzutów oskarżającego.
— Jeżeli jest kara za nieroztropność i lekkomyślność, to ani słowa, że król zasługuje na nią; lecz zdaje mi się, że kara ta jest zbyt okrutną.
— W każdym razie — odparł Aramis, — kara nie może dosięgnąć króla, lecz ministrów jego, gdyż najpierwszem prawem konstytucji angielskiej jest Król błądzić nie może.
— Co do mnie, — myślał Porthos, zajęty głównie widokiem Mordaunta, — gdyby to nie było zakłóceniem po-