Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/629

Ta strona została przepisana.

i rozproszyłem dziedzictwo moich dzieci. Pozostał mi jeden miljon w złocie, który zakopałem w piwnicach zamku Newcastle, w chwili, gdym miał to miasto opuścić. Ty jeden wiesz o tem, że skarb ten istnieje. Zrób z niego użytek, kiedy osądzisz, że pora po temu, dla dobra mojego syna; a teraz, hrabio de La Fére, pożegnaj mnie.
— Żegnaj mi, święty i męczeński królu, — wyjąkał Athos.
I znowu chwila milczenia, w ciągu której zdawało się Athosowi, że król się odchylił i zmienił pozycję.
Nareszcie głosem pełnym i dźwięcznym w ten sposób, aby nie tylko na rusztowaniu, lecz i na placu go słyszano:
Remember! — zawołał król.
Zaledwie słów tych dokończył, gdy straszne uderzenie zachwiało podłogą szafotu; pył dobyty wstrząśnieniem zasypał oczy nieszczęśliwemu hrabiemu. Lecz nagle mimowolnym ruchem podniósł do góry głowę, a kropla gorąca spadła mu na czoło, Cofnął się Athos z dreszczem przerażenia, a w tejże chwili krople zmieniły się w czarną kaskadę rozpryskującą się u jego nóg.
Athos padł ma kolana i pozostał tak przez chwilę oszalały i obezwładniony.
Nareszcie, umaczał róg chustki swojej we krwi króla męczennika; nakoniec, ponieważ tłumy coraz bardziej się oddalały, spuścił się na dół, rozerwał draperję, prześlizgnął się pomiędzy końmi, zmieszał się z ludem, którego ubranie nosił, i pierwszy stanął w zajeździe.
Wszedłszy do swego pokoju, stanął przed lustrem, zobaczył krwawą plamę na czole, przesunął po niem ręką, a ujrzawszy ją skrawioną, zemdlał.