Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/746

Ta strona została przepisana.

— Panowie, — rzekł Comminges — mam dla was nowinę przyjemną!
— Czyżby pan Mazarini umarł? — zapytał Porthos.
— Nie!... choć z żalem, lecz muszę przyznać, iż zdrów jest zupełnie.
— Tem gorzej! — rzekł Porthos.
— Cóż to za nowina? — zapytał d‘Artagnan.
— Tak rzadki to owoc, nowina w więzieniu, iż mam nadzieję, że wybaczysz ciekawość moją, wszak prawda, panie Comminges? tembardziej, jeżeli dobra nowina.
— Czy radbyś dowiedzieć się, że hrabia de la Fére zdrów jest?... — odparł Comminges.
Małe oczki d‘Artagnana rozszerzyły się bezmiernie.
— Więcej, niż uradowany!... — zawołał — byłbym szczęśliwy!...
— Otóż, polecił mi sam, osobiście, oświadczyć wam ukłony i donieść, że zdrów jest zupełnie....
D‘Artagnan omal nie podskoczył z radości. Spojrzał porozumiefająco na Porthosa, co miało znaczyć: Athos wie, gdzie jesteśmy, mówiło spojrzenie; ponieważ kazał nam się kłaniać, niedługo Athos zacznie działać.
Porthos nie celował domyślnością, lecz tym razem, wzruszony wiadomością o przyjacielu, zrozumiał odrazu.
— Mówiłeś pan — zapytał gaskończyk nieśmiało — jakoby pan hrabia de a Fére. zlecił panu pozdrowienia dla mnie i pana du Vallon?...
— Tak, panie!...
— Czy wolno zapytać, gdzie to miało miejsce?...
— Tak blisko, że gdyby okna wychodzące na oranżerję, nie były zabite deskami, moglibyście stąd go widzieć.
— Kręci się koło zamku — pomyślał d‘Artagnan.
Potem głucho dodał;
— Spotkałeś go pan na polowaniu, w parku zapewne?...
— O nie, bliżej jeszcze. Patrz pan, za tą ścianą — rzekł Comminges, uderzając w mur ręką.
— Za tą ścianą?... Co tam jest?... W nocy mnie tu przyprowadzono, i niech djabli porwą, jeżeli wiem, gdzie się znajduję.
— Otóż — dodał Comminges — przypuść pan jednę rzecz...
— Przypuszczam wszystko, co pan chcesz tylko.
— Z okna tego mógłbyś zobaczyć pana de la Fére.