Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/758

Ta strona została przepisana.

głos zamykających się drzwi i na najniższych stopniach schodów ukazało się mdłe światełko.
Mazarini zostawił latarnię w cieplarni, jakgdyby przechadzał się po niej. Świeczkę zaś woskową miał ze sobą dla przyjrzenia się skarbom, zamkniętym w skrzyni.
— He!... — mruczał do siebie po włosku, niosąc pod górę worek, wypchany realami, z utkwionym w nim wzrokiem — he! będzie czem opłacić pięciu radców parlamentu i dwóch generałów Paryża. Ta także jestem wodzem znakomitym; ale wojnę prowadzę na swój sposób...
D‘Artagnan i Porthos ukryli się każdy zosobna w bocznych alejach za wazonami i czekali.
O trzy kroki od d‘Artagnana Mazarini nacisnął ukrytą w murze sprężynę. Wazon, razem z płytą, na której był umieszczony, powrócił zwolna na miejsce.
Wtedy kardynał, zdmuchnąwszy świeczkę, schował ją do kieszeni i, biorąc latarnię z ziemi:
— Teraz odwiedzimy pana de La Fére — rzekł.
— Tego nam właśnie potrzeba — pomyślał d‘Artagnan — pójdziemy razem.
Wszyscy trzej ruszyli z miejsca, Mazarini środkową, a d‘Artagnan i Porthos bocznemi alejami. Potem zwrócił na lewo, i zapuścił się w korytarz, którego d‘Artagnan i Porthos nie zauważyli, lecz stanął zamyślony.
— A! diavolo!... — rzekł — zapominam, co mi Comminges zalecił. Należało wziąć ze sobą żołnierzy i postawić ich tutaj, idąc do tego szaleńca. Chodźmy.
I niecierpliwym ruchem zawrócił.
— Nie trudź się, Eminencjo — przemówił d‘Artagnan z całą dworskością, z kapeluszem w ręku i nogą naprzód wystawioną — krok w krok za waszą Eminencją postępowaliśmy i oto jesteśmy.
— Tak, jesteśmy na usługi — powtórzył Porthos.
I przybrał tę samą pełną uprzejmości postawę.
Mazarini spojrzał na obydwóch błędnemi oczyma, poznał ich nareszcie i wydał głuchy jęk przerażenia.
— Pan d‘Artagnan! — wyszeptał.
— Nie mylisz się, monsinjorze, to ja jestem i mam zaszczyt przedstawić ci pana du Vallon, mojego dobrego przyjaciela, którym Wasza Eminencja raczyłeś niegdyś zajmować się tak bardzo.
I skierował światło latarni na rozradowane oblicze Por-