Strona:PL Dumas - Dwadzieścia lat później.djvu/767

Ta strona została przepisana.

Resztę nocy pędzili zdobywcy z tą samą, co niegdyś nezmordowaną szybkością; Mazarini, zamyślony i ponury, brał udział bezwiednie prawie w tym wyścigu jakoby widm zaświatowych; w Emernoville eskorta została; czterej przyjaciele zaś, zmieniwszy tylko konie, pędzili z nowym zapałem, eskortując pana Mazariniego.
W południe byli już we wjazdowej alei zamku Porthosa.
— Czterech nas jest — rzekł d‘Artagnan do towarzyszy — będziemy się zmieniali w pilnowaniu kardynała, a każdy z nas trzy godziny przy nim będzie.
Athos zbada zamek, który należy wzmocnić na wypadek oblężenia, Porthos czuwać będzie nad zaopatrzeniem go w żywność, Aramis zaś obejmie dowództwo nad załogą; czyli Athos będzie głównym inżenierem, Porthos dostawcą ogólnym, a Aramis komendantem placu.
Tymczasowo osadzono Mazariniego w najpiękniejszej części zamku.
— Panowie — rzekł on po ukończonej instalacji — przypuszczam, iż nie zamierzacie długo mnie tu trzymać w ukryciu?
— Bynajmniej, monsiniorze, a nawet wprost przeciwnie, mamy zamiar ogłosić niebawem, iż cię tu trzymamy.
— To zostaniecie oblężeni.
— Liczymy na to.
— I cóż wtedy zrobicie?
— Będziemy się bronili. Ale przed bitwą milczkiem przewieziemy monsiniora do innego zamku pana du Vallon, a on ma trzy takich, jak ten. Nie chcemy narażać Waszej Eminencji na niebezpieczeństwa wojny.
— Co robić — odezwał się Mazarini — widzę, iż jestem zmuszony poddać się.
— Przed oblężeniem?
— Tak, być może, iż lepiej będzie wejść w układy.
— A! monsiniorze, co do warunków, przekonasz się jak mało wymagający jesteśmy.
— Jakież to warunki, ciekawy jestem?
— Monsiniorze — odezwał się Athos — dla siebie ne mam; żadnych, lecz dla Francji mam ich aż nadto wiele. Wyłączam się zatem, i ustępuję głosu panu kawalerowi d‘Herblay.