Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/127

Ta strona została przepisana.

— Uważaj to dobrze, rzekł Rocca, i powiesz mi potém czy znam się albo nie na tauromachii. Gdziekolwiek ugodzony będzie byk, jeżeli nie padnie od razu, pójdzie kończyć życie na koniu, który upadł.
Powiedziałem, jest to prawdziwy byk klejki.
Byk zabił trzy konie, a ranił dwa. Alguazil skinął na picadorów żeby się oddalili.
Picadores przeszli na koniec cyrku, położony naprzeciw torilu, i oparli się wszyscy trzéj o olivo, z głową obróconą ku środkowi cyrku.
Chulos zaczęli machać płaszczami.
Byk ruszać się zaczął, i ucieczki odnowiły się. Trzy lub cztéry razy byk ścigał swoich przeciwników aż do baryery, i przedstawiał nam widowisko tych zgrabnych ludzi skaczących, z płaszczem rozciągnionym nad głową.
Banderillero wszedł trzymając banderillę w każdym ręku; trzéj towarzysze szli za nim uzbrojeni jak on.
Nie jest to rzecz łatwa zatknąć banderylle w byka.
Trzeba je zatknąć razem w kark prawy i w kark lewy; im bardziéj równolegle są zatknięte, tym lepszą jest sztuka.
Chulos zwrócili byka ku banderillero: banderillero zatknął dwa ostrza w jego kark, a jednocześnie ze środka tych strzał wyleciało sześć czy pięć ptaszków, kosów, kanarków, szczygłów.