Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/175

Ta strona została przepisana.

nazwiska, ochrzczono go nazwiskiem wynalazcy.
Achard reklamował, ponieważ piérwszy spostrzegł go z okna, ale zwrócono jego uwagę, że niesprawiedliwość wyrządzona Krzysztofowi Kolumbowi przez Ameryka Wespucyusza jest dosyć wielką, iżby niesprawiedliwość podobna nie ponowiła się, zwłaszcza w Hiszpanii.
Kiedy sprzeczano się o prawach jakie rościł każdy, skinąłem na Don Riego żeby udał się za mną; zszedłem, wsiedliśmy do Desbarolla.
— Do Eskuryalu, rzekłem Zagalowi.
Zagal wskoczył na hołoble i pojechaliśmy.
Nagle usłyszeliśmy okrótne krzyki naszych towarzyszy: sądzili że powóz odchodzi próżny. Kazałem spuścić budkę i pożegnałem ich ręką.
— Biegnijmy za nim, — rzekł Achard — i odbierzmy Desbarolla przemocą.
— Cierpliwości, rzekł Alexander, ja trzymam stronę ojca.
— Ja, — rzekł Maquet, — trzymam stronę mojego spółpracownika.
— Ja, — rzekł Boulanger, — trzymam stronę mojego przyjaciela.
— A ja, — rzekł Giraud, — trzymam stronę Boulanger. Dumas ma prawo wybierać powóz, jaki mu się podoba, on nasz Amo.