Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/190

Ta strona została przepisana.

Od czasu do czasu, po prawéj stronie słyszeliśmy ryk majestatyczny, który jest niczém inném, tylko oddechem Oceanu; potém, w kilka sekund po ostrzeżeniu nas tym łoskotem, spostrzegaliśmy nagle przy blasku księżyca, jaką zatokę, bądź Fontarabia, bądź San-Sebastian, której fale, ciemne jak przepaść rozbijały się o brzeg, i stroiły go pianą, białą jak frędzla srebrna.
Bidassoa, jak wiesz pani, stanowi starą hiszpańską granicę. Połowa mostu należy do Francyi, druga połowa do Hiszpanii. Nie będąc kolossem Rodyjskim, można rozszerzywszy nogi śród tego mostu, stać jedną nogą w Hiszpanii, a drugą we Francyi; nie licząc już że w takiém położeniu mieć będziemy pod sobą sławną wyspę Bażancią, na której Mazarini odbywał konferencyc z Don Ludwikiem de Haro, i gdzie uchwaloném zostało małżeństwo Ludwika XIV z infantką Maryą Teressą.
Z drugiéj strony mostu, bywaj zdrowa Francyo; jesteśmy w Hiszpanii, i poznajemy to zaraz otarłszy się o komorę celną w Irun.
Spodziewasz się pani, że podobnie jak moi spółbracia podróżni, powiem wiele złego o celnikach gwipuskojskich; mylisz się, pani, byłaby to niewdzięczność, ponieważ w Irun zaczyna się pasmo tryumfów, które spotykałem przez całą resztę mojéj podróży.