Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/233

Ta strona została przepisana.

stanie we Francyi, co dowodzi, że bez względu na wiek podeszły, nie stracił ochoty do uczenia się.
Okropna jest rzecz w Hiszpanii, i przeciwko której zabezpieczyć się potrzeba zawczasu, pani; to jest różnica między odległością, mianowaną a odległością rzeczywistą.
I tak, z Toledo do Madrytu, albo z Madrytu do Toledo, mówią że jest mil dwanaście. Wyjeżdżasz mając w swojéj głowie ogólną myśl o milach francuzkich. Mówisz sobie po cichu, mnożąc przez cztery: Cztery razy dwanaście, czterdzieści ośm, i liczysz na czterdzieści ośm mil, sześć godzin drogi, przypuszczając że jedziemy zwyczajnym krokiem.
Wyjeżdżasz w tém przekonaniu, szukasz na drodze punktów militarnych, które we Francyi, bawią naszę niecierpliwość, jak kawałki czokolady bawią żołądek wygłodniały: nie masz ani słupów, ani znaków, nic zgoła. Pierwszy zawód.
Ale powtarzasz sobie w duchu.
„Dwanaście mil. Ba! dwanaście mil, przypuszczając że nie jedziemy tak prędko jakeśmy si ęspodziewali, zamiast sześciu godzin, będzie godzin ośm“. Jedziesz tym sposobem sześć godzin, ośm godzin, dziesięć godzin, dwanaście godzin, zapytujesz co chwila czy jeszcze daleko; na każde zapytanie dają ci pocieszającą odpowiedź. Nareszcie, w piętnaście lub szesnaście godzin po wyjezdzie, spostrzegasz