Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/291

Ta strona została przepisana.

Podczas śniadania, nadszedł! dyliżans z Toledo.
Siedział w nim nasz Anglik; przybył w porę dla korzystania z naszéj biesiady.
Wywzajemniając się udzielił nam wiadomość o sławnym koczobryku zielono-żółtym.
Dyliżans zatrzymany został dyszlem powozu, który zagradzał drogę. Cztéry muły naszego mayorala nadaremno wysilały się żeby wyciągnąć go z przepaści, nad którą był zawieszony, i udało im się powikęszyć ją tylko. Wreszcie, dzięki ośmiu mułom dyliżansu, pocztylion i mayoral dokazali swego.
Powóz szedł bardzo powolnym krokiem chorego, i obiecywał przybydź w ciągu dnia.
Wszelako wieść o naszéj przygodzie, rozbiegła się po mieście: Don Riego opowiedział ją ze wszelkiemi szczegółami, i nie był wstrzemięźliwym w wyrażeniach co do tancerzy w Villa-Mejor; ztąd wynikło że corregidor (pani może myślisz że rewolucya sprzątnęła corregidora, podobnie jak sprzątnęła mnichów), ztąd wynikło, że corregidor przyszedł nas odwiedzić.
Musieliśmy, ponieważ mieliśmy zaszczyt, rozmawiać twarz w twarz z panią sprawiedliwością, powiedzieć jej prawdę; owoż, podzielaliśmy, z małą tylko różnicą, opiniję Don Riego o poczciwych jego spółziomkach. Opowiedzieliśmy zatem corregidorowi że podług naszéj opinii, wielkiém było szczę-