— Oh! oh! — rzekli Giraud i Boulanger, których jako malarzy uderzyła natychmiast ta postać.
— Ah! ah! rzekł Aleksander.
— Panowie, panowie, — rzekłem pół-głosem, wierny odwiecznej mojéj roli pojednawcy — jesteśmy w prawdziwéj Hiszpanii. Nie śmiejmy się, proszę was, z rzeczy, jakie nam się zdają dziwnemi, a są bardzo naturalne; obrazilibyśmy krajowców, którzy jak mi się zdaje wielką przywiązują wagę do fraków koloru tabaki hiszpańskiéj i do żółtych spodni.
W éj chwili, jeden z Hiszpanów podniósł głowę, i spostrzegłszy mosso, rozśmiał się w glos.
— Patrz, Jocrisse, rzekł.
— Ah! dzień dobry, mój biedny Brunet — rzekł drugi; — przesiedliłeś się więc do Hiszpanii, wielki mężu!
— Zobaczycie — rzekł trzeci — że wkrótce wejdzie Potier, o którym myślą że umarł, porzuci on swój niewdzięczny kraj widząc tryumf „Skoczków na linie“.
Trzej Hiszpanie byli:
Piérwszy, Francuz, z ulicy Sainte-Appoline, podróżujący na rzecz domu handlowego przy ulicy Montmartre;
Drugi, Włoch, naturalizowany we Francyi;
A trzeci, Hiszpan, urodzony w Vaugiraud, który piérwszą odbywał podróż do Hiszpanii.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/302
Ta strona została przepisana.