Dla przekonania cię, pani, że powóz nie może sprawić rozkoszy w Hiszpanii, winienem ci opisać drogi hiszpańskie, karety jeżdżące po nich, i kierunek tychże.
W promieniu dziesięciu do piętnastu mil francuzkich w okolicach Madrytu, śpieszmy im oddać tę sprawiedliwość, drogi są zdatne do jazdy: — z wyjątkiem wszakże dni, kiedy deszcze rozmoczą ziemię, dni w których ona popęka od słońca; nakoniec kiedy pracują około naprawy tychże dróg.
Tak więc, widziałaś pani dobrze, i oddasz mi tę sprawiedliwość, zdając sobie sprawę z wycieczki naszej do Alameda, nie wspomniałem ani słowa o drodze. Musiała więc bydź dobra, ponieważ nic o niéj nie mówiłem. Wiesz pani, że się nie mówi o dobrych rzeczach. Przyjechaliśmy do Alameda extra-pocztą, i w ciągu dwóch mil jazdy tam i dwóch mil powrotu, ani jedno stuknięcie, ani jedno kołysanie się nawet, nie zagroziło niebezpieczeństwem szanownym dniom naszym.
Ale zacząwszy od Aranjuez, — właśnie jest dziesięć mil francuzkich od Aranjuez do Madrytu; — ale zacząwszy od Aranjuez, ponieważ wiadomo, że ani król, ani królowa, nie pomyślą nigdy jechać daléj, jak do Aranjuez, dróżnik polega na pobłażaniu nadzorcy.
Ah! pani, jedyną emeryturą jakiéj pragnę na stare moje lata, jest obowiązek dróżnika w Hiszpanii.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/311
Ta strona została przepisana.