Powiedzieć że dla obcego oka Grenada przybierała takie pozycye, byłoby straszném zaskarżeniem, którego, ja, przyjaciel jéj, nie chciałbym brać na swoję odpowiedzialność. I przekonany jestem że w owéj epoce jedyną miłością białéj Hiszpanki były: natura i słońce, jéj matka i kochanek.
Nieszczęściem, Grenada spoczywała na górze, tak, że ciekawi mogli ją widzieć z daleka nie będąc sami widzianemi, i przydybać ją kiedy, jak Zuzannę w kąpieli. Jakkolwiek która będzie skromną, kiedy ma zwyczaj lenistwa, nie zawsze może przewrócić się skromnie na łóżku; mniemając że jest sama, pokaże rękę trochę wyżéj za łokieć, nogę trochę wyżéj za kostkę: włosy mogą rozwiązać się nagle, i w prędkiém poruszeniu, celem zatrzymania potoku złota albo hebanu oblewającego ramiona, nie spostrzeże się że osłona trochę się rozdarła, i że białe i zaokrąglone łono, wychyla się przez rozprótą zasłonę. Któż więc przeszkodzi żeby wówczas, kochanek niewiadomy bez wątpienia, ale przecięż obecny, nie wlepił wzroku swego przez jaki niedyskretny otwór skały albo pomiędzy drzewa, i żeby powątpiewając jeszcze o piękności téj którą pożąda, czekał tylko owéj nieostrożności żeby się przekonać, i tego przekonania żeby działać?
Niestety! pani, to właśnie przytrafiło się Grenadzie.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/337
Ta strona została przepisana.