żądali od nowéj kochanki wprzód, aż ją skrępowali wspaniałym podarunkiem. Zaczęli przeto zaraz cyzelować dwa klejnoty, zwane Alhambra i Generalif. Na widok tego świetnego podarunku, Grenada uczyniła to coby uczyniła każda kobieta, spuściła głowę; ale gdy spuszczała głowę, wzrok jéj zwrócił się na Xenil. Dnia tego przypadkiem w Xenilu była woda. Grenada w nowém swojém ubraniu przejrzała się i zarumieniła, ze wstydu mówią jedni, bo ubogą będąc, Grenada nie mogła zdobić czoła swego chyba dla zakrycia plamy; z radości, mówią drudzy; gdyż zalotna jakeśmy widzieli, uznała iż otrzymawszy tak przepyszny dyadem, mogła bydź nią bez wyrzutu sumienia, od chwili gdy nią była bez spółzawodnicy.
Wszelako, znużona walką, układła się znowu na swéj pościeli, nieco mniéj dziewicą, ale trochę więcéj piękniejsza. I wszystko co dzisiaj powiedzieć możemy, my co nieuchodzimy za moralistę, że jéj zhańbienie, podobnie jak wielu innym, bardzo przypada do twarzy, i że nie pomyliliśmy się, cośmy zwabieni byli ku niéj, daleko mniéj jéj dziewictwem niżeli niesławą.
W rzeczy saméj, pani, bądź przez zazdrość, bądź przez chciwość, Hiszpanie odebrawszy Grenadę, bardzo mało zrobili dla niéj, i najpiękniejsze jéj cacka, najbogatsze klejnoty, są zawsze te, jakie dali biednéj dziewczynie Maurowie, to jest jéj kochankowie.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/339
Ta strona została przepisana.