Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/340

Ta strona została przepisana.

Ale wiesz, pani, wszelkie szczęście nadzwyczajne poprzedza szczęście wstępne, przez które przechodzić należy jak przez świt, żeby dojść do dnia, lub przez zmrok, żeby dojść do nocy. Potrzeba więc, nim przyjdziesz pani ze mną do Alhambry i Generalifu, żebyś odbyła tęż samą drogę co ja. Nie bądź niespokojną, pani, droga prześliczna, i jeżeli uznasz ją za zbyt długą, będzie w tém niezawodnie tylko moja wina.
Znajdziemy przytém na téj drodze mały domek, nazwany el Carmen de los Siete Suelos. W Hiszpanii, każdy jest szlachcicem, albo ma minę szlachcica, ludzie i domy. Carmen de los Siete Suelos, jest w tym nieprzerwanym łańcuchu podziwów i cudów wiodących do Alhambry, jedném z najpowabniejszych jakie znam ogniw.
A przecięż Carmen de los Siete Suelos ze słodkiém swém nazwiskiem, jest tylko karczmą, pani. Niestety! tak, prostą karczmą; ale winniśmy téj karczmie zanadto wiele wdzięczności, żeby nie powiedzieć ci o niéj, a wiem że jesteś tak wielką artystką, iż nieodważyłbym się nieopisać ci tego domku.
Wystaw sobie, pani, wychodząc z bramy Grenady, to jest po dziesięciu minutach drogi pod niebem z blachy rozpalonéj i pod słońcem ognistém, wystaw sobie, pani, rozwijającą się przed sobą, jakby cudem, aleję, szeroką, cienistą, wspinającą się w górę.