Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/37

Ta strona została przepisana.

szatom jak mięszał bez ładu języki, angielski, francuzki, hiszpański i włoski; ale wiem że murzyni są bardzo żółciowego temperamentu: ta postawa wojskowa zdawała mi się ostatnim hołdem dla jego półkownika; rozumiałem wreszcie że gdy się mówi czterema językami, nie licząc własnego, wolno jest powiedzieć yes zamiast si i no zamiast non, i nie powierzałem Eau de Benjoin nic innego prócz klucza od piwnicy, którego w brew swemu zwyczajowi, nigdy nie gubił.
Pewnego atoli dnia, kiedy wyjechałem na polowanie, gdzie miałem bawić cały tydzień, a zkąd powróciłem nazajutrz, wszedłem nieoczekiwany, i według zwyczaju kiedym przychodził, zawołałem Pawła.
Ah! trzeba ci powiedziéć, pani, ponieważ wiesz już jakim sposobem Eau de Benjoin nazwał się Piotrem, trzeba pi powiedziéć teraz, jakim sposobem Piotr nazwał się Pawłem.
Miałem już u siebie ogrodnika imieniem Piotr, który uważał się za obrażonego że murzyn nosi takie samo imię jak on. Radziłem mu aby nazwał się inaczéj, ofiarując w zamian jego imienia syllaby najbardziej eufoniczne z kalendarza. Ale niezgadzał się uporczywie, powołując się na swoje starszeństwo w domu, i wyższość jaką mu naturalnie dawać powinien, nad nowym przybyszem tytuł człowieka białego. Przedstawiłem więc rzecz tę Pawłowi, który