Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/382

Ta strona została przepisana.

nadmienić? To mile zwierzątko podejrzywał Pliniusz, zaprzeczał go Buffon, a wynalazły zefiry, ci wielcy exploratorowie Afryki.
Widzisz pani zatem, że od czasów Homera aż do dni naszych Afryka była ciągle cgraz bajeczniejszym Światem, a dla podróżników i filozofów podwójnie powabnym, zwłaszcza w porównaniu do naszego, który o ile rzeczywistszy, o tyle niestety jest smutniejszy.
Szczęście chciało, że podówczas płynęlismy właśnie pomiędzy dwoma światami, mając na lewo ciaśninę Gibraltaru, skupiającą się i zagłębiającą we wschodzie; po za sobą Europę mknącą w pośród deszczu, a na przodzie odbijające się w słońcu Marokańskie góry.
Maquet leży już w swojéj kajucie, zaraz przy pierwszych ruchach Szybkiego, ziemia zdawała się znikać z pod stóp jego, musiał więc niezwłocznie położenie prostopadłe zamienić na położenie poziome.
Giraud jeszcze stoi prosto, jeżeli to prostem nazwać można; ale otulony chałatem, nie mówi ani słowa, bo wielce lęka się aby ust nieotworzył; niekiedy siada, smutny jak Jeremiasz nad brzegiem Jordanu: Giraud myśli o swojéj rodzinie.
Desbarolles przechadza się z Viaf’em szerokiemi kroki tam i na powrót: rozprawia i gestykuluje opowiadając swą podróż po Hiszpanii, swoje kłótnie z mulnikami w Katalonii, swoje polowania z bandytami w Sierra-Morena, swoje miłostki z Manolami Madrytu, oraz walki ze złodziejami w Villa Mejor i w Malo Sitio. Na każdym zawrocie korzysta z cygara swojego towarzysza. Sądzę że nim skończy się podróż, Desbarolles choć w części ulegnie napadowi nieuleczonéj choroby która dręczy Maquet’a a grozi Giraud’owi.
Boulanger i ja stoimy na ławce uczepieni jedną ręką o liny; ulegamy kołysaniu się statku badając wzmaganie się lub zmniej-