Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/403

Ta strona została przepisana.

Niektórzy pędzili przed sobą malutkich osiołków, obładowanych drzewem lub warzywem. Byli to reprezentanci wyższego handlu marokańskiego.
Ci którzy najwięcéj utargować mieli, mogli zapewne liczyć zaledwie na dwadzieścia soldów dochodu; a byli tacy którzy nieśli na sobie towaru nie więcéj jak za trzy soldy.
A wszystko to przybywało z okolicy oddalonéj o mil trzy, cztery, sześć, a nawet i dziesięć, z całą rodziną, bo z żonami, dziećmi i starcami.
Kobiety miały na głowach wielkie kapelusze z plecionéj słomy, wyglądające nakształt okrągło skrojonéj maty, w środku do wierzchołka głowy przymocowanéj.
Wiodły one swą dziatwę za ręce, lub niosły ją na plecach, gdzie oprócz potomstwa mieściły się jeszcze kury albo cegły.
Starcy, z pięknemi siwemi brodami, szli podpierając się kijmi, lub jechali na osłach, a wyglądali nakształt starożytnych patryarchów udających się do jakiéj nowoczesnéj Jerozolimy.
Oblicza kobiet żadnym sposobem niemożna było dostrzedz; szczęsciem prawie zaręczyć jesteśmy gotowi, iż oprócz niezadowolonéj ciekawości, niewiele więcéj na tem straciliśmy.
Cała ta obdarta i łachmanami okryta rasa, przezroczystą płachtą drapująca nagość swoję, pyszny przedstawiała widok. Nigdy cesarz w purpurze, wjeżdżający do Rzymu na tryumfalnym wozie i depcący nogami świętą drogę do Kapitolu, nie podnosił głowy z większą godnością.
Bo też u nich godność spoczywa w człowieku, tym obrazie Boga, nie zaś w stanowisku jakie ten człowiek zajmuje, nie w odzieży która go okrywa; arab jest sułtanem u siebie, podobnie jak cesarz w swojem państwie; a skoro był dwa razy jednego tygodnia na targu w Tangerze, Fezie lub Tetuanie i przedał swój węgiel, ptastwo, albo cegłę; skoro za pomocą téj sprze-