Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/413

Ta strona została przepisana.

stopniowo zstępuje z handlowego tronu swojego, i znowu zostaje pokornym, uległym, bojaźliwym. Starodawnego żyda potrzeba szukać pomiędzy Petersburgiem a Odessą, pomiędzy Tangerem a Kairem; bo tylko tamtejsze rządy w pokorze utrzymać go umieją; ale także proszą obaczyć żyda pomiędzy Algierem i Konstantyną.
Lecz począwszy od Tangeru, zostającego pod berłem wielce szczęśliwego cesarza Abd-el-Rhamana, aż do krain zostających pod berłem słynnego emira Abd-el-Kadera, żydzi muszą zdejmować trzewiki gdy przechodzą obok meczetu; i jakiż to wielki, jak wzniosły wyrzut czynią nam arabowie?
— Całują oni psy swoje i ściskają żydów za ręce, powiadają; Prawda, że Dawid Azencot dzięki swojemu tytułowi dostawcy królewskiéj marynarki, był w Tangerze osobą uprzywilejowaną, a mianowicie posiadał wielki przywiléj przechodzenia obok meczetu w niebieskich pończochach i zasznurowanych trzewikach; dla tego też oprowadził nas z daleka, abyśmy się przekonali jak korzysta ze swojego przywileju.
Biedny człowiek! może zbyt drogo byłby opłacił tę dziwną łaskę, gdybyśmy niebyli zbombardowali Tangeru i niewygrali bitwy pod Isly.
Cokolwiek bądź, oczekując aż się odwróci świetna fortuna, którą się dzisiaj cieszy, przechodząc przez ulicę meczetu, prowadził nas na plac targowy.
Przybyliśmy wreszcie na ów plac tyle upragniony i znaleźliśmy tam wszystkich naszych handlarzy węgla, drzewa i ptastwa, spotkanych nad brzegiem morza.
Niewiem kto pierwszy powiedział iż arabowie są poważni i milczący; bo prawda że poważni, ale wcale nie milczący, a nieznani nic hałaśliwszego nad targ arabski, gdyż mi na nim mało głowa nie pękła.
W zabudowaniu do targu przyległem, leżały obok siebie