Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/419

Ta strona została przepisana.

nigdy gościnnością, nie widziałem zatem potrzeby zwracania na nie uwagi.
I dla tego poszedłem wprost ku naszym rysownikom, traf chciał że przybyłem do nich właśnie w ówczas gdy zawiązywali swoje teki.
— No moi panowie, rzekłem, u Dawida czekają was niecierpliwie.
— A kto? obaj razem zapytali.
— Obaczycie: chodźcie tylko.
Wszyscy towarzysze moi wielkie zaufanie we mnie pokładali, poszli więc ze mną bez oporu.
W pięć minut późniéj, wchodziliśmy do Dawida i otworzywszy drzwi wydaliśmy jeden ogólny okrzyk podziwienia.
Przecudna żydowska dziewica, jaśniejąca młodością, czarująca pięknością, połyskująca rubinami, szafirami i brylantami, siedziała na kanapie przed chwilą zarzuconéj szarfami, szalami, materyami, które teraz dla niéj uprzątnięto.
Jéj portret wykonał Boulanger a wylitografował Geoffroy, podpisując niezbyt żydowskie imię Molly.