Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/46

Ta strona została przepisana.

w Bayonnie jutro rano, można było miéć nadzieję, że znajdę miejsce w dyliżansie do Madrytu.
Kazałem więc zaprzęgać i pojechaliśmy.
Była czwarta godzina wieczorem: miałem tylko jednę godzinę dnia dla przypatrzenia się zmianie krajobrazu. Hiszpanija, powiadano mi, zaczyna się po wyjeździe z Bordeaux, i w rzeczy saméj, widzieliśmy słońce zachodzące za rozległe płaszczyzny, bardzo podobne do tych płaszczyzn Manchy, o jakich mówi Cervantes w Iliadzie komicznéj, która, podobnie jak druga Iliada, nie ma sobie równej, a nosi nazwisko Don Quichotte.
W rzeczy saméj, kiedyśmy obudzili się koło Roquefort, byliśmy w kraju zupełnie nowym. Jeśliby Landes (stepy) znajdowały się nie we Francyi, ale o dwa tysiące mil od Francyi, mielibyśmy pięćdziesiąt opisów Landes, i byłyby znane podobnie jak płaszczyzny Pampas, jak dolina Nilu, jak brzegi Bosforu. Na nieszczęście Landes leżą pomiędzy Bordeaux a Mont-de-Marsan, i to jest przyczyną że przejeżdżają tędy codzień, a nie zwiedzają nigdy.
O wschodzie słońca, Landes przedstawiały widok prześliczny. Mieliśmy z prawéj i lewéj strony rozległe płaszczyzny, nakrapiane płowemi krzewami, jak skóra olbrzymiego tygrysa; na horyzoncie wschodnim wszystko się płomieniło, światłość lała się potokiem;