Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/479

Ta strona została przepisana.

będziemy mogli wyrazić panu nieograniczoną wdzięczność naszą.“
Arab odebrał ten list w postaci zwitku zawierającego medyczną dozę.
Cały ten list pisał pan Courby de Cogniord własnoręcznie, lecz go niepodpisał; i więcéj już nieznosił się wcale z gubernatorem Mellili.
Ze swojéj strony szef arabski który zawierał z panem de Cogniord traktat ucieczki jeńców, dnia 6 listopada wyprawił emissaryusza do przywódcy pokolenia Beni-Buillafars, sąsiedniego Mellili, który miał podzielić z nim korzyści tego traktatu.
Wzywał on go aby się natychmiast udał do deiry, zabrał jeńców i odprawił ich na miejsce.
List ten nazajutrz po odebraniu go zakommunikowano gubernatorowi Mellili, przez pośrednictwo przywódcy Buillafarów, który zawiadamiał gubernatora że jeńcy nie mogą być prędzéj wydani jak między 23 a 27 listopada, to jest w ówczas gdy on z pokoleniem swojem stać będzie na linii obserwacyjnéj przed miastem.
Pokolenia mieszkające w okolicach Mellili, kolejno przez cztery dni tę służbę pełniły.
Aby nie wzbudzić podejrzenia w arabach, pan komendant Bérard, obowiązany był o ile możności unikać ukazania się pod Mellilą: stąd pochodzi że dla przepędzenia czasu polecono mu zabrać mię z Kadyxu.
Jednak aby na wszelki przypadek mieć w pogotowiu środki pomocy i przewiezienia jeńców, polecono panu Durande, aby za pomocą małego statku żeglującego pod hiszpańskim pawilonem, urządził służbę kommunikacyjną pomiędzy Mellilą a Dżema-R’azuat.
To wszystko opowiadał mi kapitan podczas żeglugi naszéj z Gibraltaru do Tetuanu.