Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/497

Ta strona została przepisana.
SIDI IBRAHIM.

Rozgłoszono że Abd-el-Kader znajduje się na marokańskiéj granicy.
Do liczby pokoleń, które zdawały się być szczerze z nami sprzymierzonemi, należało pokolenie Suhaliasów. Że zaś pokolenie to było możne, wydano więc rozkazy aby je wszelkiemi sposobami utrzymać w przyjaznych z nami stosunkach. Im więcéj jednak dawało nam rękojmi swojej przyjaźni, tem bardziéj musiało lękać się zemsty Emira; winniśmy zatem byli wspierać je, bo tym sposobem mieliśmy w niém sprzymierzeńca, kiedy przeciwnie opuszczając je, robiliśmy sobie z niego nieprzyjaciela.
Gdy się to dzieje i gdy pułkownik Montagnac obstaje za wspaniałomyślnością, jakiś arab zjawia się w obozie. Przybywa on w imieniu Trahri, naczelnika Suhaliasów, oświadcza że Trahri więcéj jak kiedykolwiek sprzyja francuzkiéj sprawie, że blizkość niebezpieczeństwa tem silniejszą budzi w nim dla nas przyjaźń i że skoro załoga z Dżemna-Rhazuat zechce uczynić wycieczkę i czatować w pośród naszego pokolenia, obowiązuje się wydać Abd-el-Kadera.
Każdy dowódca stanowiska marzy o wzięciu Emira, lecz niestety! szczytne to marzenie wielu śmiercią przypłaciło.