W niedzielę dnia 21 września 1845, o godzinie 10-téj wieczorem, kolumna wyszła w milczeniu z Dżemma-Rhazuat, ci którzy zostali ubolewali iż zostają, ci którzy wyruszyli szczycili się tem że wyruszają.
Do godziny 2-éj z rana maszerowano ku zachodowi, o 2-éj z rana zatrzymano się, ustawiono broń w kozły i położono się obok niéj. 300 ludzi spało téj nocy na ziemi, która w trzy dni późniéj na zawsze pokryć ich miała.
O 8-éj z rana śniadano, o 9-éj wyruszono daléj, o 10-éj rozłożono obóz przy Ued-Tarnana, gdzie cały dzień przepędzić miano.
Podczas śniadania zjawił się jakiś arab dający przyjacielskie znaki, zaprowadzono go do pułkownika który natychmiast przywołał tłumacza.
Arab przybywał zawiadomić pułkownika, iż Emir z bardzo znacznemi siłami zbliża się i dąży ku Bu-Dżenam.
Pułkownik wnet przywołał do siebie dwóch wyższych oficerów. Byli nimi: szef batalionu Froment Coste i szef szwadronu Courby de Cognord. Zakommunikował im wiadomość i spytał o zdanie.
Oświadczyli się za marszem na przód — i właśnie w skutku tego zdania rozłożono się obozem w Ued-Tarnana.
Tam przybył drugi posłaniec, z listem od pana Coffyn, kapitana inżenieryi, tymczasowego kommendanta placu w Dżema-Rhazuat. List ten pochodził od kommendanta de Barral, który żądał od pułkownika Montagnac zwrotu 300 ludzi, o których upominał się jenerał Cavaignac, wówczas ciągnący do Ain-Kabeira.
Pułkownik kazał powtórnie przywołać panów Froment Coste i Courby de Cognord, i udzielił im list kommendanta de
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/499
Ta strona została przepisana.