Jeńców umieszczono w środku obozu, gdzie dla oficerów i przeznaczono lichy namiot, mocniéj ranionych przeniesiono do innego namiotu; reszta zaś pomieściła się jak mogła.
Tam bawiono przeszło miesiąc; jednéj nocy wszczął się pożar w obozie, a mimowolnym jego sprawcą byt jeniec; lecz że nie wykryto winnego, rzecz mu więc uszła bezkarnie. Wiele rzeczy zgorzało lub zaginęło.
Wówczas przeniesiono się do innego obozu, o milę daléj leżącego; który również był nad rzeką Mulaja, lecz o milę dalej w głąb kraju posunięty.
Dnia 9 lutego, to jest w cztery miesiące późniéj, nadszedł rozkaz aby natychmiast opuścić obóz. Zaraz to uskuteczniono, przeprawiono się przez Mulaję i rozłożono na przeciwległych wzgórzach Leuf.
W chwili wyruszania z obozu, czterech ludzi zachorowało; pan Courby de Cognord zażądał dla nich mułów; przyobiecano je wprawdzie, lecz obietnicy nie dotrzymano, a czterem chorym ucięto głowy.
W kilka dni późniéj, opuszczono góry i zbliżono się ku brzegom rzeki.
15 lutego, strzelec Bernard i żołnierz od pociągu zwany Gagne uciekli. Gagne został w drodze zabity, ale Bernard dostał się szczęśliwie do Dżemma-Rhazuat i udzielił pierwszych pewnych wiadomości o jeńcach.
17 znikli trzéj inni jeńcy, a mianowicie: kapral Moulin, żuaw zwany Poggi, i ów Izmael który w pośród walki, zawołał: Jesteśmy zgubieni!
Wszystkich trzech znowu schwytano, a Kalifat Buamedy, ten sam który ocalił życie panu Courby de Cognord, skazał ich na śmierć.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/520
Ta strona została przepisana.