Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/566

Ta strona została przepisana.

jezioro, a na jego powierzchni kiedy niekiedy słyszeć się dawał dziwny krzyk błotnego ptaka, w końcu zaś jeziora nakształt mgły wznosiła się Guleta, za nią zaś jakaś czczość nieskończona, zapewne morze.
Na prawo, rozciągał się wielki łańcuch gór zamykających przystań tunetańską, na lewo sterczał przylądek Kartago, i teraz wyznam, że dla Tunis zupełniéj jeszcze zapomniałem o Paryżu, niż na godzinę pierwéj zapomniałem dla Paryża o Tunis.