Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/570

Ta strona została przepisana.

Przedstawili nas wszystkich panu Mustafie, który kazał natychmiast przynieść tyle filiżanek ilu nas było. Pan Mustafa mówił po włosku, a raczéj po francuzku, mogliśmy się zatem rozumieć bez tłumacza. Za staraniem Boulanger’a i Giraud’a połowa sklepu już była oświetlona.
Nie należy zgoła przypuszczać ze sklep maurytański jest w czemkolwiek podobny do sklepu francuzkiego; bo sklep maurytański wygląda nakształt pieca w murze wykutego, przy którym stoi kupiec nieruchomy, z wzrokiem pełnym podziwu, z fajką w ustach, z jedną nogą obutą a drugą bosą. W takiém położeniu maur oczekuje na kupującego nigdy doń nie przemawiając, a dym z haczycu, bo najczęściej pali haczyc zamiast tytoniu, wprawia go w tak słodkie marzenia, iż kupujący prawie mu boleśny cios zadaje wyrywając go z tego marzenia. To też zupełnie wbrew naszym zwyczajom, kupujący przyjmuje tam na siebie koszta rozmowy. Cokolwiek bądź, na wschodzie, kupujący zawsze kupuje z potrzeby, skoro trudzi się dla dopełnienia kupna. Kto zaś przedaje, nigdy przedawać nie potrzebuje. Dla tego kupiec maurytański wyrwany z zachwycenia aby objawił cenę, natychmiast znowu w nie wpada, a do kupującego należy wziąść przedmiot targowany za tę cenę, lub też nie wziąść. Ale nie można dawać mu ani więcéj ani mniej. Więcéj, uważałby za żart; mniéj, za zniewagę. Rozumie się iż żyda z maurem mieszać nie należy.
Obok nieruchomego, zachwyconego, nieubłaganego maura, jest tam żyd, a żyd handlujący duszą, przywołujący przechodniów, przesadzający cenę. targujący się, upuszczający. Żydowi ofiaruj połowę ceny, a jeszcze może cię oszuka. Maurowi rzuć worek w ręce i rzeknij: zapłać sobie.
Przybyliśmy na targ we właściwéj porze, bo o południu, kiedy się rozpoczyna sprzedaż i obwoływanie. Aby mieć wyobrażenie o sabbacie trzeba słyszeć to obwoływanie.