Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/585

Ta strona została przepisana.

a jeżeli choć o miesiąc późniéj wrócisz do domu, słudzy twoi zawieszą ci na szyi dowód mojéj wdzięczności.
Widząc jak chętnie ofiarowano mi order, postąpiłem z nim jak z lampą Szeika Medin.
Przyjąłem.
Wielki pieczętarz zażądał mojego adresu i udzieliłem mu takowy.
— A teraz powiedz mi, rzekł bej, czy sądzisz że mój krewny długo zabawi w Paryżu?
— Kiedy goście równie znakomici jak kuzyn Waszéj Wysokości przybywają do Paryża, Paryż, podobnie jak Theby, otwiera sto bram na ich przyjęcie, lecz zamyka wszystkie i nie wypuszcza ich.
Każdy widzi że był to dosyć wschodni komplement.
Bej polowy nie znalazł zapewne nic bardziéj arabskiego do powiedzenia mi, nad to co ja mu powiedziałem, bo mi się tylko wdzięcznie skłonił.
Ten ukłon wziąłem za pożegnanie, poleciłem naszemu patronowi aby złożył moje uszanowanie u stóp Jego Wysokości, ruchy moje zastosowałem do słów tłumacza, i wyszliśmy odprowadzeni do drzwi przez wielkiego pieczętarza.
Spieszę z wyznaniem iż bej dotrzymał obietnicy, gdyż za powrotem moim do Paryża na ulicę Joubert, sekretarz mój rzeczywiście doręczył mi przyrzeczony order Niszam, w który, wyznaję że zupełnie nie wierzyłem i o którym nadewszystko, zapomniałem.
Bej prawdziwy, o którym dopiero wspomniałem, ten który byt we Francyi, jest to zacny i wyborny człowiek, oświadczam to bez żadnéj ujmy dla beja który nas przyjmował, i odznaczał się wyborną uprzejmością.