ofiary są ubodzy. Wtedy przyjmują oni tak zwane Dia, tojest zamianę, pozostawiając Bogu ukaranie winnego na drugim świecie, a w tym przyjmując zapłatę za krew.
Jednak w r. 1838 coś podobnego do starożytnej wendetty, miało miejsce w Maskarze.
Dwoje dzieci nieprzyjaznych sobie rodzin, posprzeczały się na ulicy. Ojcowie wychodzą z domów, stają w obronie dzieci i nawzajem kłócą się z sobą. Jeden z nich wydobywa nóż, zadaje pięć razów przeciwnikowi i zabija go. Chwytają go, prowadzą do Kadego, otwierają księgę praw i czytają co następuje:
„O wierni, prawo odwetu nakazano wam, nakazano wszystkim odźwiernym w Bardo, odźwiernym straszliwym którzy w razie potrzeby zostają katami, wolny dla wolnego, niewolnik dla niewolnika, kobieta dla kobiety.”
W skutek tego kadi skazuje zabójcę na podobne pięć pchnięć nożem w te same miejsca w które i on uderzał, a dla zapobieżenia oszustwa naznacza miejsca. Potem mówi do najbliższego krewnego ofiary, którym właśnie był jéj brat:
„Prawo ci go oddaje, idź i zabij go.”
Brat uprowadził skazanego w towarzystwie czterech cziauchów, a przybywszy na oznaczone miejsce, własną ręką pchnął go pięć razy tam gdzie naznaczono.
Za każdém pchnięciem skazany mówił:
— To Bóg mię zabija ale nie ty.
Ta ciągle jednaka odpowiedź, tak dalece uniosła brata, iż widząc że skazany nie umarł za piątém pchnięciem, chciał mu zadać szóste; lecz lud oparł się temu.
Skazanego, pięćkroć przebitego, zbroczonego krwią wyrwano z rąk kata amatora i zaniesiono do pana Warnier, lekarza konsulatu, który przekonał się iż żadna rana nie była śmiertelna.
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/596
Ta strona została przepisana.