Kader, zaprowadzony tam przez ojca, miał objawienie że kiedyś zostanie emirem wiernych.
Niekiedy marabut bywa rzeczywiście niegodziwym łotrem ale przez to bynajmniéj nie traci swojego uroku, bo muzułmański fatalizm wszystko tłomaczy: Bóg tak chciał! Bóg dobrze zrobił to co zrobił! tajemnica u Boga zapisana!
Muzułmanin nigdy się nie kłopocze bo ma zawsze na ustach te trzy odpowiedzi.
Auzoniusz Chancel, nowy nasz towarzysz a raczéj nowo zaciężny przyjaciel w Algierze, opowiadał mi, że pewnego dnia polując powyżej Mahelma i idąc wzdłuż rzeki Ned-el-Agar, objętéj strasznym wąwozem i wpadającym do morza. koło Zeralda, zginął w téj jaskini panter i dzików; szukając tego wyniosłego miejsca skąd mógłby panować nad okolicą, doszedł do kilku lepianek w których mieszkała arabska rodzina; o kilka kroków od tych lepianek wznosił się marabut który Chancel rzeczywiście poznał. Był to marabut Sidi-Mohamme-da, Mta-Ned-el-Agar.
Chancelowi dokuczało pragnienie, wiedział że przy tym marabucie płynie wyborne źródło; pobiegł więc tam, lecz źródła tego strzegł wąż: strzelił więc a wąż poszedł strzedz Acheronu. Na odgłos strzału, zjawiła się jakaś murzynka i postrzegłszy pijącego Chancela, podczas gdy wąż z roztrzaskaną głową zdychał, zaczęła jęczeć przeraźliwie. Chancel spytał co jéj się stało.
— Ah! zawołała, nieszczęśliwy giaurze, zabiłeś duszę Sidi-Mohainmeda!
— A to jakim sposobem?
— Takim sposobem że Sidi-Mohainmed po śmierci przemienił się w tego węża.
Chancel rozpaczał iż dopuścił się takiego morderstwa. Całe duro zapłacił za swą zbrodnię, a murzynka przestała krzy-
Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/613
Ta strona została przepisana.